Tysiące policjantów zakażonych i na kwarantannie

TVN24 | Polska

Autor:
Robert Zieliński
Źródło:
tvn24.pl
MZ: bez maseczki może być tylko osoba, która posiada odpowiednie zaświadczenie lekarskieTVN24
wideo 2/7
TVN24MZ: bez maseczki może być tylko osoba, która posiada odpowiednie zaświadczenie lekarskie

Policja ma poważne problemy kadrowe. Szeregi mundurowych dziesiątkuje epidemia, zakażonych jest niemal 1500 policjantów, kolejnych 2240 zamiast w pracy jest na kwarantannie. Na dodatek niemal siedem tysięcy etatów pozostaje nieobsadzonych.

Na początku października kadry Komendy Głównej Policji zanotowały dokładnie 6990 nieobsadzonych etatów. To blisko 7 procent z liczącej ponad 103 tysiące etatów policyjnych formacji.

Najpoważniejsza sytuacja jest w stolicy, w której porządku powinno pilnować 10 tysięcy policjantów, tymczasem wakaty to już ponad 12 procent. Brakuje ponad 1200 funkcjonariuszy.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

COVID w policji

- Same wakaty to już powód do poważnych zmartwień, a sytuację szybko pogarsza COViD - usłyszeliśmy od jednego z oficerów KGP. 

Od niedawna policja odnotowuje około 120 nowych zakażeń każdej kolejnej doby. Obecnie jest ich w sumie niemal 1500, a poddanych kwarantannie jest kolejnych 2240. Od początku epidemii już ponad 12 tysięcy policjantów przebywało w kwarantannie. 

Do pełnego stanu etatowego brakuje w sumie ponad 10 tysięcy policjantów, czyli około 10 procent.

Powszechność zakażeń

O powszechności zakażeń wśród funkcjonariuszy może świadczyć choćby niedawna sytuacja ze Szkoły Policji w Słupsku. W ostatni piątek, z całego kraju, przyjechali tam policjanci na szkolenie przed wyjazdem na misję do Kosowa. Spośród 150 funkcjonariuszy pozytywne wyniki testów miało około 20. 

- Szkoła funkcjonuje w reżimie sanitarnym. Zgodnie z obowiązującą zasadą każda osoba przekraczająca teren naszej placówki jest badana pod kątem koronawirusa - wyjaśniał rzecznik prasowy słupskiej szkoły Piotr Kozłowski.

- Żaden przecież nie przyjechał chory. Nie mieli objawów, ale przecież mogli zakażać - komentuje jeden z naszych rozmówców z policji.

Z kolei w sobotę informowaliśmy o tym, że zakażony jest szef najważniejszego garnizonu w kraju, czyli Komendy Stołecznej Policji - nadinspektor Paweł Dobrodziej. Komendant trafił do szpitala. Koronawirusa ma również jego zastępca do spraw logistyki Włodzimierz Pietroń.

Sytuacja gorsza na dole

Nasi rozmówcy, prosząc o zachowanie anonimowości, twierdzą, że na "policyjnych dołach", czyli w komisariatach, komendach powiatowych i miejskich sytuacja jest najpoważniejsza.

- Oficjalnie jest 7 tysięcy wakatów. Ale ci, których komenda główna liczy jako pracujących policjantów, to młodzi - aktualnie na kursach podstawowych. Czyli nie mam ich do dyspozycji. Albo wręcz tacy, którzy zostali już przyjęci w nasze szeregi, a na kurs zostaną skierowani dopiero pod koniec roku - mówi komendant, który kieruje komendą miejską na północy Polski.

Nasz rozmówca wskazuje, że aktualnie największym problemem jego jednostki jest przeprowadzanie kontroli osób skierowanych na kwarantannę.

- Jasne, że trzeba to robić. Tylko kim? - pyta.

W ostatniej dobie na terenie całego kraju kwarantanną było objętych 335 tysięcy osób. Od początku epidemii policjanci sprawdzili już ponad 20 milionów razy, jak osoby zobowiązane do pozostawania w domach przestrzegają tego obowiązku.

Epidemia to priorytet

Rzecznik komendanta głównego policji inspektor Mariusz Ciarka deklaruje, że dziś to walka z ograniczeniem rozprzestrzeniania się epidemii jest jednym z priorytetów dla całej formacji.

I na poparcie swoich słów przedstawia liczby: tylko w jeden dzień podczas ostatniego weekendu funkcjonariusze pouczyli 1130 osób za brak maseczek, zaś kolejne 3840 ukarali mandatem, który może wynieść nawet 500 złotych.

Do tych liczb trzeba dodać 950 przypadków, gdy osoby bez masek odmówiły przyjęcia mandatu, więc policjanci kierowali wobec nich wnioski o ukaranie do sądu.

Bo policja sprawdza nie tylko, jak przestrzegamy obowiązku kwarantanny, ale kontroluje też środki transportu publicznego, placówki handlowe czy miejsca, w których organizowane są wesela.

Inna rzeczywistość

Jednak nasi rozmówcy z komisariatów i komend policji mówią, że mimo epidemii komenda główna nie zmienia swoich oczekiwań wobec nich. - Wszystko opiera się na miernikach satysfakcji, które każdego roku opracowuje centrala. Epidemia nie spowodowała, że zostały one zawieszone lub zmienione. I to z ich wypełnienia zostaniemy rozliczeni z końcem roku - mówi jeden z nich.

Wskazują na pisma, które trafiają do nich z centrali policji. Jedno z takich pism rozesłał zastępca komendanta głównego policji nadinspektor Tomasz Szymański. Przypomina, że policjanci powinni aktywnie promować "krajową mapę zagrożeń bezpieczeństwa".

To pomysł, którego patronem był wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński, którego w ministerstwie nie ma już od blisko roku. Poprzez specjalnie uruchomioną witrynę internetową każdy może zawiadomić policję o popełnionym wykroczeniu lub przestępstwie.

- Nie wchodząc w ocenę tego instrumentu, w efekcie lektury takiego pisma myślę, że Komenda Główna Policji funkcjonuje w innej rzeczywistości. Moim problemem jest złożenie patroli, by miał kto wyjść na ulice, a nie wysyłanie ludzi do szkół, by promowali mapę - komentuje komendant dużej jednostki na południu kraju.

Brak młodych chętnych

Problem z wakatami w policji rośnie od kilku lat. Młodzi ludzie coraz mniej chętnie wybierają służbę w mundurze, często rezygnują już po rozpoczęciu szkolenia podstawowego.

- Dla wielu szokiem jest życie w koszarach na kursie podstawowym, inni nie chcą wykonywać rozkazów za pensje porównywalne z tym, co można dostać, pracując w sklepie - komentuje doświadczony policjant.

Stąd jednym z pomysłów komendanta głównego policji było wprowadzenie specjalnego dodatku dla tych funkcjonariuszy, którzy mimo pełnej wysługi emerytalnej (około 30 lat stażu) zdecydują się pozostać w służbie. Poszczególne komendy prowadzą również aktywnie rekrutacje wśród emerytów policyjnych. Taką procedurę uruchomiła niedawno komenda wojewódzka policji w Bydgoszczy.

- Policjanci, którzy rozstali się z mundurem do trzech lat wstecz mogą wrócić do służby, bez przechodzenia kursu. Procedura przyjęcia ogranicza się wtedy do rozmowy kwalifikacyjnej, orzeczenia komisji lekarskiej oraz przeprowadzenia postępowania sprawdzającego - tłumaczy nam rzecznik komendy w Bydgoszczy młodszy inspektor Monika Chlebicz. Korzystając z tej ścieżki, w tym roku przyjętych zostało już 8 policjantów, a "w opracowaniu" jest kolejnych sześciu.

Autor:Robert Zieliński

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Michałowski/PAP

Tagi:
Raporty: