Trochę wody w Wiśle upłynie, zanim ktoś posprząta ten chaos decyzyjno-kompetencyjny, który pozostawił po sobie Jarosław Zieliński – ocenia rządy byłego już wiceministra MSWiA Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów.
Okres sprawowania tej funkcji przez „barona” PiS z Podlasia był niezwykle „barwny”. Choć funkcjonariuszom służb przez niego nadzorowanych nie było zapewne do śmiechu, gdy musieli ciąć konfetti na jego przywitanie, przebierać się za anioły lub SOP-owców.
Okres sprawowania przez Jarosława Zielińskiego stanowiska wiceszefa MSWiA, nadzorującego służby mundurowe, obfitował w uroczystości z jego udziałem, ze specyficznymi atrakcjami.
W Augustowie na jego głowę spadło cięte przez policjantów konfetti, w Białymstoku hawajski taniec zaprezentowały przed nimi panie z Akademii 50+, a w Kolnie rozwinięto przed nim czerwony dywan.
Suwalscy policjanci skarżyli się natomiast, ze są zmuszani do pilnowania jego domu przez całą dobę, do uczestniczenia w uroczystościach z jego udziałem i przebierania się za SOP-owców (dawniej BOR) oraz błyskania mu światłami na przywitanie.
Bez względu na to, czy to była osobista decyzja wiceministra czy podjął ją minister Kamiński, to dobra wiadomość dla środowiska mundurowego – ocenia odejście Zielińskiego z MSWiA Rafał Jankowski, szef NSZZ Policjantów
„Kończę pracę w MSWiA z poczuciem dobrze wykonanych zadań, których efekty ocenili Wyborcy, a obraz medialny skoryguje czas. W Polsce żyje się bezpiecznie, służby, które nadzorowałem działają sprawnie. Dziękuję wszystkim za współpracę przez ostatnie 4 lata. Dalej służymy Polsce” – napisał dziś Jarosław Zieliński na Twitterze.
O zamiarach zdjęcia go ze stanowiska wiceszefa MSWiA słychać było już od dłuższego czasu. W kuluarach mówiło się najpierw, że średnio układała mu się współpraca z ministrem Mariuszem Błaszczakiem, a kiedy zmienił go na tym stanowisku Joachim Brudziński, wcale nie było lepiej. Jednak Jarosław Zieliński był nie do ruszenia, m.in. ze względu na długoletnią znajomość z Jarosławem Kaczyńskimi i silne poparcie w strukturach PiS. Co ciekawe, kiedy Brudziński dostał się do Parlamentu Europejskiego, Zieliński ostrzył sobie nawet zęby na fotel szefa MSWiA.
„Prywatny folwark” w suwalskiej policji
Stało się jednak inaczej. Jego nowym szefem premier Mateusz Morawiecki mianował Mariusza Kamińskiego, pozostawiając mu jednocześnie funkcję koordynatora ds. służb specjalnych. Ten zaś znany jest z tego, że preferuje rządzenie przy pomocy swoich zaufanych ludzi. Poza tym jego pozycja w PiS jest zdecydowanie mocniejsza niż Zielińskiego. O tym, że dni wiceministra z Podlasia są policzone, świadczył fakt pozbawienia go we wrześniu tego roku części obowiązków, a w szczególności nadzoru nad policją i strażą graniczną. Kamiński pozostawił mu tylko straż pożarną, ratownictwo wodne i górskie oraz obronę cywilną. Zostało to odebrane przez środowisko wręcz jako degradacja.
Nie bez wpływu na tę sytuację miała zapewne seria wpadek wiceministra oraz narastające w służbach mundurowych oburzenie na sposoby jego działania. Efektem była cała seria anonimowych skarg i donosów od funkcjonariuszy różnych służb, wysyłanych m.in. do posłanki PO z Podlasia – Bożeny Kamińskiej. To ona ujawniła pismo od suwalskich policjantów, z którego wynikało, że wiceminister Zieliński miał urządzić ze służb w tym regionie swego rodzaju „prywatny folwark”.
Funkcjonariusze skarżyli się, że zmuszani są do pilnowania przez całą dobę jego posesji pod Suwałkami i że przełożeni każą im przebierać się za funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa i udawać jego ochroniarzy na uroczystościach w regionie. Z ich relacji wynikało też, że kiedy wiceszef MSWiA wraca z Warszawy na Podlasie musieli ustawić się po jego trasie w widocznych miejscach i „błyskać” mu światłami na przywitanie.
Konfetti, hawajskie tańce, czerwony dywan
Słynne były także wszelakie uroczystości z udziałem Jarosława Zielińskiego, w których z lubością brał udział, obfitujące w specyficzne atrakcje. Niezapomniany okazał się 11 listopada 2016 roku, kiedy to na wiceministra uczestniczącego w Święcie Niepodległości w Augustowie z helikoptera posypało się konfetti, które – jak się później okazało – cięli sami policjanci, na polecenie przełożonych. Głośnym echem odbiła się również wizyta wiceszefa MSWiA na konferencji poświęconej bezpieczeństwu osób starszych w Białymstoku, kiedy to panie z Akademii 50+ zaprezentowały przed nim hawajski taniec.
Podczas Święta Policji w Kolnie przed Jarosławem Zielińskim został z kolei rozłożony czerwony dywan, który okazał się kobiercem przyniesionym z miejscowego kościoła. Natomiast w Łomży, na czas uroczystości z okazji rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja, w których uczestniczył wiceminister, z masztu zniknęła flaga Unii Europejskiej. Obrazu rządów i nadzoru nad służbami mundurowymi dopełnia Orszak Trzech Króli w Szczecinie, w którym pojawili się policjanci na koniach przebrani za anioły – w białych strojach i z dopiętymi skrzydłami. Funkcjonariusze uznali to wręcz za ośmieszanie ich formacji.
Rafał Jankowski
Jankowski: to był chaos decyzyjno-kompetencyjny
Zresztą, Jarosław Zieliński nie miał dobrych notowań wśród policjantów także z innych powodów. – Bez względu na to, czy to była osobista decyzja wiceministra czy podjął ją minister Kamiński, to dobra wiadomość dla środowiska mundurowego. Myślę, że trochę wody upłynie w Wiśle, zanim ktoś posprząta ten chaos decyzyjno-kompetencyjny, który pozostawił po sobie Jarosław Zieliński – mówi Onetowi Rafał Jankowski, szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.
– Tajemnicą poliszynela jest przecież, że wiceminister Zieliński realizował swoją własną politykę kadrową, która była skażona osobistymi sympatiami i często nie miała charakteru merytorycznego. Docierały do nas sygnały, że z MSWiA wychodziły polecenia bezpośrednio do komend wojewódzkich z pominięciem KGP, co wydarzyło się pierwszy raz w historii tej formacji. I liczę, że ostatni – podkreśla nasz rozmówca.
– Mam nadzieję, że ktokolwiek będzie z ramienia MSWiA nadzorował działania policji, to pozwoli dowodzić formacją komendantowi głównemu, bo on ma odpowiednie kompetencje w tym zakresie. Jako szef związków zawodowych już teraz deklaruję pełną współpracę z następcą ministra Zielińskiego w celu dopełnienia zapisów porozumienia, ale też i innych problemów, z którymi na co dzień borykają się funkcjonariusze – mówi szef policyjnych związkowców. – Co tu dużo gadać, cenzurę ministrowi Zielińskiemu wystawili sami policjanci. Wystarczy spojrzeć na policyjne fora – dodaje Jankowski.
Wszystko wskazuje na to, że następcą Zielińskiego będzie Maciej Wąsik, który jest zastępcą koordynatora ds. służb specjalnych. Mariusz Kamiński, który połączył tę funkcję z funkcją szefa MSWiA, powierzył mu dziś stanowisko wiceministra tego resortu.
Próbowaliśmy skontaktować się dziś z Jarosławem Zielińskim, by poprosić go o komentarz i zapytać o powody jego odejścia. Nie odbierał jednak telefonu.