Ocalić od zapomnienia

Przemyski cmentarz przy ulicy Słowackiego jest jedną z najstarszych nekropolii w regionie. Przechadzając się po niej natrafimy na nagrobki mieszkańców zasłużonych dla Przemyśla, ale również Polski, o czym świadczą biało czerwone flagi. Dzięki nim dowiemy się, że mamy do czynienia z miejscami pochówku bohaterów powstania listopadowego, styczniowego, dwóch wojen światowych. Niestety nie znajdziemy w ten sposób nagrobków dwóch funkcjonariuszy Policji Państwowej, którzy prawie 100 lat temu oddali życie na służbie.

Dostałeś wiadomość

Na skrzynkę mailową Zarządu Terenowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów w Przemyślu dotarła wiadomość, jedna z wielu tamtego dnia. Nadawcą był członek śląskiego  oddziału związku, na co dzień pasjonat historii, Maciej Dziergas, który w załączniku dołączył pozyskaną niedawno listę Policjantów Policji Państwowej zamordowanych w trakcie pełnienia służby. Nasze zainteresowanie wzbudziły trzy nazwiska, przy których widniała adnotacja Przemyśl. Nie tak dawno obchodziliśmy setną rocznicę powstania Policji Państwowej i nie pamiętam by ktokolwiek wspominał o funkcjonariuszach, którzy w trakcie pełnienia służby oddali swoje życie. Ta historia musiała mieć ciąg dalszy- wspomina Bartosz Wardęga, przewodniczący NSZZ Policjantów w Przemyślu.

Benedyktyńska praca

Dzieje Policji Państwowej są powiązane bezpośrednio z powstawaniem państwowości polskiej po okresie zaborów. Na mocy ustaw zunifikowano dotychczasowe instytucje działające na obszarze trzech zaborców tworząc zręby nowoczesnej Policji. W Przemyślu główna siedziba, instytucji odpowiedzialnej za zapewnienie ładu i porządku, mieściła się przy ulicy Dworskiego 25. Swoje poszukiwania rozpoczęliśmy w Archiwum Państwowym w Przemyślu. Niestety po przeglądnięciu dostępnych zasobów odnaleźliśmy zapis, który trochę podciął nam skrzydła. Raptem 5 % dokumentów dotyczących Policji Państwowej w Przemyślu zachowało się do dzisiaj. Reszta została bezpowrotnie utracona w trakcie działań II Wojny Światowej- dodaje Wardęga. W Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej również nie udało się znaleźć żądnych informacji. Sprawa wydawała się beznadziejna.

Biały wywiad

Okres międzywojenny charakteryzował się niezwykłym rozwojem lokalnej prasy. Tytuły równie szybko powstawały i znikały z trudnego i wymagającego rynku wydawniczego. Tylko w Przemyślu mieszkańcy mogli sięgnąć po min. „Nowy Głos Przemyski” czy „Ziemię Przemyską”. Na przestrzeni tych stu lat nie zmieniliśmy się aż tak bardzo. Dziennikarze opisują to czym interesują się mieszkańcy. Śmierć policjanta na służbie musiała wstrząsnąć opinią publiczną więc zaczęliśmy poszukiwać informacji właśnie w lokalnej prasie wydawanej wiek temu. To był strzał w dziesiątkę- wspomina Wardęga.


Bohaterowie za kurtyną zapomnienia

Posterunkowy Franciszek Nowakowski 5 grudnia 1924 roku pożegnał się z żoną Marią i siedmiorgiem swoich dzieci, zamknął drzwi swojego mieszkania i udał się na służbę. Miał swoje marzenia, swoje plany, których niestety nie zrealizował. Tego dnia w trakcie rozpracowywania grupy bandytów grasujących w okolicach Pikulic został zamordowany na służbie. Jego pogrzeb był swoistą manifestacją mieszkańców Przemyśla przeciwko bandytyzmowi, który zalał tego roku miasto i okolice. W artykule „Ziemi Przemyskiej” z 13 grudnia na końcu pada takie zdanie- Posterunkowy Nowakowski osierocił żonę i kilkoro dzieci, spodziewać się należy, że ani państwo, ani społeczeństwo o nim nie zapomni. Kilka miesięcy wcześniej lokalna prasa rozpisywała się o poświęceniu innego przemyskiego policjanta- starszego posterunkowego Franciszka Dula- komendanta posterunku Policji w Bakończycach zamordowanego 23 czerwca 1924 w trakcie służby. W Birczy 27 lipca 1931 roku w zasadzce na ambulans pocztowy przewożący pieniądze śmierć z rąk bandytów poniósł starszy posterunkowy Jan Gibczyński. O tych dzielnych policjantach historia całkowicie zapomniała. Bronili wartości bliskich również nam. Przestali już być dla nas anonimowi, a kolejnych krokiem było odnalezienie miejsc ich pochówków- podkreśla Wardęga.

Chwała bohaterom

Na cmentarzu przy ulicy Słowackiego udało się odnaleźć nagrobki Nowakowskiego i Gibczyńskiego. Niestety jeden z niech jest od wielu lat nieopłacony, a jego stan wymaga pilnych zabiegów konserwatorskich. Tuż przed pierwszym listopada posprzątaliśmy nagrobki, zgodnie z ceremoniałem złożyliśmy wieńce oraz znicze oddając hołd policjantom, którzy wypełnili rotę ślubowania do końca. Pozostawiliśmy również tablice dla przechodzących obok, by choć na chwilę przystanęli i poznali historię tych cichych bohaterów- dodaje Wardęga. Przemyscy policjanci pozostawili również prośbę o kontakt. Tuż po uroczystości Wszystkich Świętych nastąpił przełom.

W imieniu tych co sami o siebie upomnieć się już nie mogą

Jako pierwsi zgłosili się wnukowie Franciszka Nowakowskiego- Adam i Jerzy. Potem przyszła kolej na potomków Jana Gibczyńskiego. To były bardzo wzruszające rozmowy. Historia o dzielnych przodkach była przekazywana w rodzinie z pokolenia na pokolenie. Okres PRLu wymusił na tych ludziach milczenie. Niestety po 1990 roku przez 30 lat nikt nie zainteresował się losem niebieskich policjantów. Nasza interwencja to zmieniła. Zapewniliśmy rodziny, że to dopiero początek przywracania pamięci o tych dzielnych ludziach- zapewnia Wardęga. Przemyscy policjanci wciąż poszukują miejsca pochówku Franciszka Dula.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *