13 czerwca 2019 r. sejmowa Komisja do Spraw Petycji skierowała do Prezesa Rady Ministrów dezyderat w sprawie zagwarantowania policjantom prawa do wniesienia sprzeciwu od rozmowy dyscyplinującej – pisze dr Andrzej Halicki w dzisiejszym wydaniu Rzeczpospolitej w artykule zatytułowanym: „Czy policjant będzie mógł zaskarżyć rozmowę dyscyplinującą?”.
Przypomnijmy, iż dezyderat ten był rezultatem petycji wniesionej przez Zarząd Główny NSZZ Policjantów i został przyjęty przez Komisję ds. Petycji jednogłośnie.
Zdaniem autora sprawa ta zasługuje na poświęcenie jej uwagi. W obecnym stanie prawnym policjant, z którym przełożony dyscyplinarny przeprowadził rozmowę dyscyplinującą nie może bowiem skutecznie podważyć zasadności odbycia takiej rozmowy. Podstawę prawną rozmowy dyscyplinującej stanowi art. 132 ust. 4b ustawy z dnia 6 kwietnia 1990 r. o Policji, zgodnie z którym w przypadku czynu stanowiącego przewinienie dyscyplinarne mniejszej wagi przełożony dyscyplinarny może odstąpić od wszczęcia postępowania i przeprowadzić ze sprawcą przewinienia dyscyplinarnego udokumentowaną w formie notatki rozmowę dyscyplinującą. Notatka ta jest włączana do akt osobowych funkcjonariusza na okres roku.
(…) Pomimo, iż rozmowa dyscyplinująca nie stanowi w znaczeniu formalnym kary dyscyplinarnej, to jednak wywołuje ona negatywne skutki dla policjanta. Należy do nich zaliczyć m.in. wpływ na proces opiniowania służbowego, awansowania funkcjonariusza, a także postrzeganie w organizacji. Nie można również wykluczyć, iż rozmowa dyscyplinująca będzie stanowić pretekst do wydania przez przełożonych decyzji personalnej np. zmiany miejsca pełnienia służby przez funkcjonariusza (…)
Co istotne, jedynym podmiotem uprawnionym do uznania, iż dany czyn został przez policjanta popełniony, a następnie zaklasyfikowania go do kategorii „przewinienia dyscyplinarne mniejszej wagi” jest przełożony dyscyplinarny, który może się mylić – podkreśla Andrzej Halicki.
Ponadto policjantowi w trakcie rozmowy dyscyplinującej nie przysługują uprawnienia procesowe, z których może on skorzystać w przypadku prowadzenia standardowego postępowania dyscyplinarnego np. wniosek dowodowy o przesłuchanie świadków, prawo do skorzystania z profesjonalnego obrońcy. Wreszcie, funkcjonariusz, z którym przeprowadzono rozmowę dyscyplinującą nie może podważyć decyzji o rozmowie czy zakwestionować treści notatki z rozmowy poprzez złożenie odwołania, nawet w przypadku oczywistej omyłki przełożonego. Stan ten może budzić uzasadnione wątpliwości co do zagwarantowania funkcjonariuszom prawa do sądu, o którym mowa w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP.
Zmiana ustawa o Policji powinna zatem skutkować wprowadzeniem mechanizmu pozwalającego na weryfikację jednostronnej decyzji przełożonego dyscyplinarnego i zmierzać do równego traktowania funkcjonariuszy służb mundurowych – konkluduje autor artykułu.